Przypomniała mi się przy tej okazji historia sprzed trzech lat, jak to wujek nagrywał telefonem Niunię bujającą się zamaszyście na podłodze swojego pokoju w foteliku samochodowym i postanowił polecieć Kieślowskim, więc zapytał trzyletnie dziecko:
- Co jest dla ciebie w życiu najważniejsze?
A dziecko odparło:
- Ciciuś.
W tym momencie mamunia i ciocia obserwujące tę scenę udusiły się z tłumionego śmiechu, zaś reżyser-operator kontynuował:
- A co na drugim miejscu?
- Djugi ciciuś.