Dźwięki rozjaśniające jesienne myśli i pobudzające układ krążenia.
Nadal nie wierzę, że odkryłam tę wyborną płytę rok po jej wydaniu na świat przez Smolika i Keva Foxa... Właściwie sami są sobie winni. ;) O ile mnie pamięć nie myli, reklamowali krążek na youtubie jedynie utworem Run, który w tamtym czasie z jakiegoś powodu nie złapał mnie na haczyk. Mówiąc zupełnie poważnie - straciłam chwilowo zaufanie do swojego zmysłu słuchu oraz szóstego zmysłu odpowiadającego za tropienie piękna w świecie. :)
Kwartet eleganckich czarnoskórych jazzman`ów (jak mniemam)koncertujący na zakurzonej półce w korytarzu pewnej graciarnio-antykarni. Jeden ze śpiewaków ucierpiał wskutek licznych tournée, ale podobnie jak koledzy, daje z siebie wszystko. Ciekawe, co śpiewają...
Bawią się w policję. Niunia odgrywa dzielną funkcjonariuszkę, ciotka czarne charaktery oraz szefa policji. Nasza bohaterka po licznych błyskawicznych i spektakularnych ujęciach przeróżnychgagatków otrzymuje z rąk przełożonego medal za odwagę oraz awans na generała (1. nie będę dziecku żałować 2. nieważne, że stopnie w policji nazywają się inaczej niż w wojsku). - Super! Jestem generałką! - wykrzykuje Niunia, bezwiednie poprawiając wychowaną w czasach betonowego patriarchatu ciotkę, która zbyt często odruchowo stosuje męskie formy dla określenia zawodów. Żeńskie końcówki są takie naturalne i oczywiste dla małych dziewczynek. I niezbędne. *** Odbieram Niunię z zerówki i udajemy się na obowiązkowe lody, a następnie na gwarny plac zabaw. Robi się gorąco, więc dzieweczka zdejmuje spódnicę. - Będziesz chodzić w rajtuzach? - zapytuję. - Nie wygląda to za dobrze... - A mnie to nie interesuje, ciociu, jak wygląda. Po prostu Niunia reprezentuje radykalny odłam feminizmu, mający za nic zewnętrzną atrakcyjność. :)