Wszystkich zainteresowanych Krajem Kwitnącej Wiśni zapraszam na wycieczkę po Harajuku (czyt. Haradziuku), dzielnicy Tokio tłumnie odwiedzanej przez dziwaków, przebierańców, muzyków wszelkiej maści, młodzież i wścibskich fotografów z dalekich krajów.
Zaczynamy na stacji Harajuku, do której przyjechaliśmy oznaczoną kolorem jasnozielonym linią kolejki JR (Japan Railway) biegnącej dookoła centralnych dzielnic Tokio. Przy czym jedno kółko zajmuje około dwóch godzin.
Naprzeciwko stacji mamy widok przyjemny dla zagapionych oraz dla wielbicieli Kena Watanabe - aktora znanego z Ostatniego samuraja, nagrodzonego za tę rolę Oscarem - tutaj w reklamie telefonii komórkowej Docomo:
Obecnie ten trend zdaje się wygasać na rzecz maskotkowego szaleństwa, popularnego głównie wśród nastolatek, ale zataczającego coraz szersze kręgi, obejmujące mężatki, garniturowych pracowników korporacji oraz emerytów. Na zdjęciu poniżej nieśmiała piętnastolatka:
oraz mori geru, jak same się przedstawiły, czyli leśne dzieweczki (mori=las, geru=girl=dziewczyna). W wolnym tłumaczeniu to będą chyba rusałki...:)
Udajemy się na prawo, w stronę parku Yoyogi. Placyk przy wejściu opanował gang rodem z West Side Story. Panowie z nastroszonymi czubami w obcisłych skórzanych spodniach i zdartych od tańca butach posklejanych czarną taśmą izolacyjną nic sobie nie robili z pełnych niedowierzania uśmiechów otoczenia i dziesiątków skierowanych w nich aparatów fotograficznych. Ze śmiertelną powagą, przystojącą członkom groźnego gangu, odtańczyli rodzaj usztywnionego twista.
Romantyczne chłopaki z The Casablancas:
Długowłosi grunge`ersi:
Zróżnicowana twórczość muzyczna trafia do wdzięcznych słuchaczy:
Spiderowi bardziej od rockowego zespołu przypadły do gustu wesołe licealistki:
Cdn.
Muszę Ci powiedzieć Bee, że czuję, że wołami byś mnie stamtąd nie wyciągnęła i z aparatem przepadłabym tam bez wieści ;)
OdpowiedzUsuńW związku z tym, jak będziesz się wybierać do Japonii, to przynajmniej na 15 lat ;) bo wiesz, Honsiu, Kiusiu, Shikkoku, Hokkaido, Okinawa... Cztery pory roku... Festiwale... :D
OdpowiedzUsuńŁoŁ. NiEwIeDzIaŁaM żE tAk SiĘ uBiErAjĄ w JaPoNi !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJapończycy, szczególnie młodzi, mają niezwykłą fantazję i inwencję! Wielu właściwie przebiera się jak na imprezę karnawałową idąc "na miasto" :) Polecam przejrzenie strony pełnej zdjęć odlotowej ulicznej mody w Tokio http://tokyofashion.com
UsuńPozdrowienia :)