Wraca Spider z pracy, przekąsza to i owo, po czym Bee słyszy dobiegający z salonu do kuchni charakterystyczny odgłos czegoś dużego i dosyć ciężkiego zapadającego się w miękką powierzchnię kanapy.
- Zaległeś przed telewizorem? - upewnia się.
- Nie zaległem, tylko położyłem się obok pilota i podtrzymuję go, żeby nie spadł.
Dobre pajęcze serduszko...
Myślałam, że wyleguję się w łóżku, a tymczasem spełniam ważne z punku widzenia zachowania ładu w pokoju funkcje. Tym bardziej, iż mam trzy piloty do podtrzymywania.
OdpowiedzUsuń:))) W takiej sytuacji można wręcz uznać, że się na leżąco przepracowujesz. :)
UsuńNo zmęczona jestem okrutnie. Tu mnie coś gniecie, tam mnie coś pije, w dodatku nie ma komu herbatki podać. Życie jest pełne pułapek.
OdpowiedzUsuń:)) Przydałby się jeszcze Pilot do herbatek ;)
OdpowiedzUsuń