- Mamusia, zobacz! Śmieci na niebie!
Mamusia przygląda się ciemniejącemu niebu i nic nie widzi, ale nie dziwi się wcale, gdyż kilka dni wcześniej Niunia dała taki poetycki performance, że schowaj się "Podróży zimowa" Elfriede Jelinek w Teatrze Polskim. (Na tym pierwszym słuchając jak "księżniczka biegnie po schodach szybko jak krew w żyłkach", jak "misie się bawią, a książki się czytają" siedziałam z szeroko otwartymi oczami, podczas gdy na drugim walczyłam z sennością...)
W końcu Mamunia dostrzega unoszony przez wiatr papier czy reklamówkę. (Więc jednak nie chodziło dziecku o samoloty albo... ptaki.) Wtedy Niunia puentuje:
- Jakbyś miała taką duużą drabinę, to byś posprzątała, prawda?
***
Przy tej okazji pozwolę sobie zaprezentować niebo nad Wrocławiem. Spłaszczone przez mój smartfon, ale od czego wyobraźnia? :)
Piękne mamy nieba, niech się chowają i... paryże i szanghaje.
OdpowiedzUsuńZainspirowana sugestią porządkowania "śmieci" włożyłam dziś głowę do lodówki (bez użycia drabiny). Powstał pyszny barszcz z jarmużem i wieloma innymi indengrencjami. Dzięki Niunia :)
Oto siła wyobraźni! Od śmieci na niebie hopsa do barszczyku "śmieciowego". Niechaj Ci pójdzie na zdrowie :)
Usuń