Miejsce akcji: Prowansja. Wiadoma parka jedzie przez kwitnące pola słoneczników.
BEE: Tylko popatrz! Jakie piękne!! Prawda, że piękne???
SPIDER: Czy ja wiem...
BEE: Nie wstydź się przyznać, że ci się podobają (odrobina wakacyjnej psychoanalizy nie zaszkodzi;). Van Gogh kochał kwiaty, Monet, Wyspiański... Wspaniali artyści!
SPIDER: Zachwycali się kwiatkami, bo nie znali nadciekłości.
A Ten w kółko swoje.
O Mamo.. :) Filozofia życiowa Spidera jest cudna:) Co tam takie słoneczniki jak jest nadciekłość:) Pozdrowienia dla Was serdeczne!
OdpowiedzUsuńPS. A ta lawenda.. Boska!
Dziękujemy i również ciepło pozdrawiamy :) Znaczy ja ciepło, Spider zimno, gdyż ta właściwość jest bardziej interesująca... ;)
UsuńCudne słoneczniki! Chyba jednak sprawdzę w Googlu co to nadciekłość, może też mnie zauroczy kolorami?
OdpowiedzUsuńHolly, błagam, zostań w drużynie słoneczników :) Nadciekłość może Cię co najwyżej zmrozić...
UsuńPszczółko, wciąż mam w oczach te francuskie łany słoneczników, pszenicy i winorośli. Te ostatnie na pewno wytwarzają nadciekłość (nawet dość skondensowaną) o którą chodzi Pająkowi!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoja interpretacja nadciekłości :)
OdpowiedzUsuńTak, nadciekłość owoców także pasjonuje Spidera - znanego w okolicy producenta win (Appellation Pająk Controlee ;) Zabrał nawet butelkę wina z czarnej porzeczki oraz drugą gronowego w prezencie dla naszego ulubionego Francuza - Jeana-Louisa. Teraz czeka na recenzję...