Obecnie Palais de Tokyo mieści w dwóch niezależnych skrzydłach dwie niezależne instytucje kulturalne - miejskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej (od 1961) i państwowe miejsce prezentacji sztuki współczesnej, awangardowej i eksperymentalnej (od 2002), zwane Palais de Tokyo. Tu pojawia się ambaras z gatunku, co było pierwsze - jajo czy kura. Imię skrzydła rozszerzyło się na pałac, czy pałac zredukowano do skrzydła? Wiem na pewno, że nazwa pochodzi od Avenue de Tokyo, która biegła pomiędzy budowlą a Sekwaną. W 1945 aleję przemianowano z Tokyo na New York - prawdopodobnie na fali powojennej sympatii dla amerykańskiego sojusznika i niechęci do japońskich kamikadze. Straszne zamieszanie z tym Tokio w Paryżu...
Monumentalna, surowa architektura, miejscami remontowane, niedokończone wnętrza Palais de Tokyo zapraszają wyobraźnię twórców i odwiedzających do współpracy.
Fabrice Hyber |
Fabrice Hyber |
Poniżej fragmenty wystawy monograficznej Fabrice`a Hybera.
"Napisz, że mają wygodne, skórzane kanapy, na których można się zdrzemnąć czekając na żonę, która nadmiernie interesuje się robotą innych facetów..." - powiedział Spider. No to napisałam.
No i masz rację, że zainteresowałaś się tą robotą. Doznałaś co doznałaś, jeszcze i nam 'skapnęło'.
OdpowiedzUsuńA i wyspany mężuś miał szansę wykazać się niezłym konceptem.
Kiedy "myśli zebrane" ucieszą nasze oczy? :-)
Trwają rozmowy z kilkoma wydawnictwami naukowymi ;)
UsuńWiesz, Bee, czytając ten wpis, cały czas zadawałam sobie, niecierpliwie, pytanie: A co na to Spider? Nie zawiodłaś mnie. Nie zawiedliście mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzaro, staram się, jak mogę, przybliżać szerszemu gronu poglądy Spidera na sztukę. Miło, że ktoś docenia ten trud ;)
UsuńWspaniale dostrzegłaś tę "płynność" granicy między remontem... a dziełem sztuki. Ja też się nie mogę połapać, ale może to "upiory przeszłości" i dziś już tej granicy po prostu nie ma? Nowy dyrektor podczas otwarcia zaklinał się, że będzie to antyinstytucja, w ciągłym ruchu, w budowie...i jak widać słowa dotrzymuje, stan pół-preparatu, nieustannego remontu trwa...
OdpowiedzUsuńDyrekcja konsekwentnie realizuje programowe deklaracje. Tymczasowość doskonale przystaje do naszego czasu, tego miejsca i przeprowadzanych tam artystycznych akcji. Na jednym z niższych poziomów ekspozycyjnych odkryliśmy nawet "mokrą", piwniczną podłogę. Potraktowano betonowe podłoże specjalnymi preparatami dającymi w skąpym piwnicznym oświetleniu ten złudny efekt.
OdpowiedzUsuńBee, bardzo podoba mi się zdjęcie dziecka, które kuca pod pomalowaną w drzewa ścianą. Brawo dla fotografa!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Katasiu. Fotograf łasy na komplementy :)
OdpowiedzUsuń