W pałacu królewskim Gyeongbak w Seulu...
... uczestnicy szkolnej wycieczki oznakowani żółtymi T-shirtami wykazywali niezwykłe zainte-resowanie architekturą i sztuką.
Przed wejściem do świątyń i pałaców obowiązkowo zdejmuje się buty.
Kontemplacja (w) parku |
Gdy zwiedzaliśmy pałac Changdeok, lało jak z cebra. Przebiegaliśmy w popłochu dziedzińce, trzymaliśmy się kurczowo krytych korytarzy i tłoczyli na werandach.
Tymczasem najmłodszy turysta w grupie był zachwycony warunkami pogodowymi. Zanegował parasolkę, zrzucał płaszcz przeciwdeszczowy, na ile zapięcie pozwoliło, wychylał się spod daszku.
Pulchne rączki bynajmniej nie wyciągały się do mamy, lecz do interesującego zjawiska meteo-rologicznego - płynącej z góry wody. To była totalna fascynacja, wręcz amok :)
Oto kolejny przykład dziecięcego zafascynowania wodą, płynącą inaczej. Chłopina w koszulce w paski, kompletnie przemoczony mimo słonecznego dnia, biegał z jednego brzegu strumienia Cheong-gyecheon na drugi niczym na haju, prawie strącając ludzi usiłujących zmieścić się obok niego. Niewielu zdecydowało się wejść mu w drogę. Gdy się zmęczył, zeskakiwał dla ochłody do wody.
CDN. |
No, no.
OdpowiedzUsuńDzieci urocze i puchate, jak bazie na wiosnę. Wystrojone, a mimo to ruchliwe jak rtęć.
Co też autorka miała na myśli pstrykając dziesiątki pocztówkowych, monotematycznych fotek? :)
Autorka kierowała się instynktem, bynajmniej nie macierzyńskim, raczej fotograficzno-socjologicznym :) Dorosłym też nie darowała, ale o tym innym razem. Dzieci są ciekawym, często przezabawnym, obiektem obserwacji - naturalnym i spontanicznym, co mam nadzieję uchwyciłam.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Dzieci są wspaniałym obiektem obserwacji oraz fotografii! :-) Ja też je lubię fotkować. Jednakowoż z tej grupy fotek najbardziej podoba mi się fotka z gałęzią sosny na pierwszym planie i ludźmi z parasolkami na drugim. Świetne ujęcie, brawo Bee!
OdpowiedzUsuńSie-sie, 尊敬 Karalajna :) Ujęcie spod drzewa wymuszone przez pogodę. Człek się denerwuje na trudne warunki, a potem zdjęcia zrobione w śniegu lub deszczu okazują się najciekawsze.
OdpowiedzUsuńNo właśnie czasem tak bywa! :-)
UsuńDla Chińczyków płynąca woda jest synonimem piękna - może dla (nieletnich) Koreańczyków jest nim ta lejąca się z nieba?
OdpowiedzUsuńKatasiu, ładne! Nie wiedziałam. Pewnie dlatego tak dużo chińskich zwojów przedstawia góry i wodę.
OdpowiedzUsuńO! Ja też nie wiedziałam! Co za gafa, jak widać człowiek całe życie się uczy :-P
Usuń