sobota, 12 lutego 2011

Wspomnienie lata

Nie chciało się pisać latem o lecie, to się pisze zimą. Głównie dlatego, że ma się ciekawy materiał dowodowy :)

W gorące, letnie weekendy paryżanie, od rana do wieczora polegują na zielonej trawce we wszelkich możliwych parkach, ogrodach, na skwerach. Leżenie na trawie można śmiało nazwać sportem narodowym obok jedzenia "na mieście" i dyskusji na każdy temat. Taki piknik musi być spełnieniem marzeń Francuza o raju na ziemi, bo łączy wszystkie te trzy ulubione aktywności.



Plac des Vosges w dzielnicy Marais

Jednym z najbardziej obleganych jest Ogród Luksemburski. W porze lunchu nie można w nim wcisnąć na trawę jednego siedzenia, a co tu dopiero mówić o czterosiedzeniowej rodzinie. Nie bywamy w parkach o świcie, ale podejrzewam, że przed otwarciem (wszystkie zamykane są na noc) przy bramkach ustawia się kolejka ojców rodzin i młodzieńców. Nerwowo zerkają na zegarki, narzekają na opieszałość strażników, a potem pędzą jeden przez drugiego z kocami, żeby zająć najlepsze miejsca, na gęstej trawie pośrodku trawnika.

Co do konsumpcji, to jedzą, co tam kto lubi, ze szczególnym uwzględnieniem bagietek, stu gatunków serów i piętnastu gatunków zielonej sałaty. Piją przy tym wino. Wygląda na to, że we Francji w miejscach publicznych można. Albo nikt nie przejmuje się zakazami. Niżej Ogród Luksemburski w późnych godzinach wieczornych.




Poza ucztowaniem, opalaniem się, czytaniem, spaniem, uganianiem za dziećmi, co jeszcze można robić na trawniku przez tyle godzin??




Ustronny skwerek na dziedzińcu jakiejś instytucji związanej z UE także znalazł amatorów:



W parku na tyłach katedry Notre Dame brak zielonej trawki, za to są ławki i scena, na której występują często grupy jazzowe, rockowe, folkowe. Turyści mają tu liczebną przewagę nad miejscowymi, jednak przysiadają półgębkiem na dwa łyki wody mineralnej i pędzą dalej, do Centrum Pompidou, Luwru, na Plac Bastylii.


Wieczorami zabawa przenosi się na twardsze nawierzchnie:


Wyżej piknik na dziedzińcu Luwru, poniżej na moście na Sekwanie. Przyjezdni w mig przejmują miejscowe obyczaje i włączają się w to urocze, zbiorowe szaleństwo.




Byle do lata :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...