Gdy jechali do Giverny, uwagę Bee zwróciły krowy koloru kawy Z MLEKIEM ;) na pastwiskach po obu stronach drogi. Coś jej nie pasowało w tym obrazku. Przyjrzała się uważniej. Wszystkie leżały. I nie były to krowy.
Jasne jak słońce stało się pochodzenie i znaczenie wyrazu „byczyć się”. Postanowiła przywrócić ten nieco zapomniany, a jakże precyzyjny, obrazowy czasownik, wywodzący się z ludowej obserwacji przyrody, do codziennego słownika. O co i do Was, Szanowni Czytelnicy, apeluje... apeluję.
Jak ulał będzie pasować do opisu sytuacji, w której osobnika zalegającego godzinami w pozycji horyzontalnej przed telewizorem, jedynie przeraźliwy, skręcający trzewia głód jest w stanie zmusić do podźwignięcia się ;)
Jak ulał będzie pasować do opisu sytuacji, w której osobnika zalegającego godzinami w pozycji horyzontalnej przed telewizorem, jedynie przeraźliwy, skręcający trzewia głód jest w stanie zmusić do podźwignięcia się ;)
Brawo Bee!
OdpowiedzUsuńWezmę przykład z "krów" i nie... nie będzie to kawa z mlekiem! ;)
Dobranoc (bo tu jakiś straszny środek nocy...)