Bee zakupiła w sklepie pewnej gapowatej sieci fioletowe skarpety w cętki (czarno-żółte paski każdemu się w końcu znudzą:) oraz pokryte napisami kiss me kiss me kiss me. Zadumała się nad możliwością praktycznego wykorzystania przez klientki umieszczonego na skarpetach komunikatu. Najbardziej logiczne wydaje się przeznaczenie ich na randkę z nieśmiałym młodzieńcem. Takim, co to wbija wzrok w podłogę. Jednak biorąc pod uwagę, że nieśmiali chłopcy są gatunkiem wymierającym, równie anachronicznym jak słowo randka i przenośnia wbijać wzrok w podłogę, skarpety nie znajdą szerokiego zastosowania. Już prędzej przydadzą się zaniedbywanym mężatkom. Będą tylko musiały stanąć na głowie, żeby zwrócić na siebie uwagę mężów:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz