niedziela, 25 marca 2018

Nieco bardziej oświeceni...

Przedwiośnie oraz początek wiosny mamy słoneczny, bardzo kulturalny i... waleczny. Pająk pracowicie tka swoje sieci szarpiąc się przy tym z grypą, przeziębieniem lub kaszlem oraz dzielnie towarzysząc mi w teatrze i na niektórych koncertach. Niunia zmaga się ze szkołą oraz rodzicami i dostaje najwyższy wymiar kary, który polega na tym, że "przez jakiś czas nie będziecie się spotykać" (że niby ze mną, ulubioną ciocią; co gorsza, nie ma gdzie wnieść apelacji). Ciocia tymczasem walczy z czasem latając z wystawy na koncert, z kina do teatru (oraz wklepując w różne miejsca różne kremy). Cierpią na tym domowe obowiązki, ale po co komu zupa, kiedy w kinie grają Trzy billboardy za Ebbing, Missouri, a w klubie daje koncert Natalia Przybysz z zespołem. Oba wydarzenia skwituję na razie krótkim, emocjonalnym WOW!!!, choć obydwa zasługują na długie, pełne uznania analizy mistrzowskiego warsztatu i wykonania, fascynujących pomysłów, ważnych i interesujących treści.

****
Poniżej zamieszczam słońce przyłapane na świecącym uczynku - na wyspie Daliowej w łukach "Nawy" autorstwa Oskara Zięty i pod żelbetowymi łukami Hali Targowej.








Jeszcze więcej światła poproszę... :)

3 komentarze:

  1. Tydzień temu, a ja nie pamiętam co robiłam. Życie ucieka przez palce- to tak odnośnie twojego kolejnego wpisu, choć bardzo się staram, aby tak nie było. Już wiem, kawka w ulubionej kawiarni i lektura książki pomiędzy mieleniem mięsa oraz gotowaniem zupy. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale żeby nie było tak prozaicznie - w marcu byłam na trzech koncertach i raz w teatrze. Udało mi się też wyrwać na babskie spotkanie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaimponowałaś mi marcowymi statystykami. :) Mieleniem mięsa też. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...