W samochodzie, szczególnie w drodze powrotnej z wakacji do domu, wyjątkowo dobrze słucha nam się The National, co stwierdziliśmy już kilkakrotnie. Być może natężenie i jakość dźwięku w ograniczonej przestrzeni sprzyja odbiorowi tych pięknych kompozycji, które płyną nienatrętnie jak krajobraz za oknem. Genialny utwór - "Runaway" - perfekcyjnie współgrał z majestatem Alp. Głośno proszę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę przeboleć, że kilka lat temu przegapiłam ich koncert w Poznaniu. Czekam niecierpliwie na następny, choćby w Suwałkach.
Wsłuchałam się i wyobraziłam sobie siebie na tle tych majestatycznych gór i z akompaniamentem tej muzyki. I perspektywą niepowrotu do tu i teraz. Chwilowo - optymistka- uwierającego i przytłaczającego nieznośnie wdzierającą się dosłownością szarą, brudną i brzydką. Ale od czegóż wyobraźnia i sztuka, które unoszą w lepsze rejony egzystencji. Ileż to tych przegapionych koncertów, zbyt późnych odkryć, ale też ile tych, które nam się przydarzyły i które wryły się w pamięć dozgonną. Jakoś mam dłuższą przerwę w wirtualnej przestrzeni, ale dziś pomyślałam, że w Dniu pszczółki nie mogę nie złożyć najpiękniejszych życzeń mojej ulubionej pszczółce. Fruwaj kochana z kwiatka na kwiatek i czerp nektar żywota całym swoim pszczelim jestestwem. Ps. napisałam na maila słów parę dni temu parę wstecz.
Dziękuję za cudne-miodne życzenia i za przypomnienie o święcie pszczółek. :) Przebywam teraz większością jestestwa w filmowej rzeczywistości zapewnianej przez festiwal Nowe Horyzonty i przeoczyłabym TAKI dzień... Tobie bez okazji życzę, Droga Guciu, żeby intensywne kolory zastąpiły jak najszybciej ponure szarości!!! Porwałabym Cię do kina w poszukiwaniu lepszych światów, gdybyś była bliżej. :*
Wsłuchałam się i wyobraziłam sobie siebie na tle tych majestatycznych gór i z akompaniamentem tej muzyki. I perspektywą niepowrotu do tu i teraz. Chwilowo - optymistka- uwierającego i przytłaczającego nieznośnie wdzierającą się dosłownością szarą, brudną i brzydką. Ale od czegóż wyobraźnia i sztuka, które unoszą w lepsze rejony egzystencji. Ileż to tych przegapionych koncertów, zbyt późnych odkryć, ale też ile tych, które nam się przydarzyły i które wryły się w pamięć dozgonną. Jakoś mam dłuższą przerwę w wirtualnej przestrzeni, ale dziś pomyślałam, że w Dniu pszczółki nie mogę nie złożyć najpiękniejszych życzeń mojej ulubionej pszczółce. Fruwaj kochana z kwiatka na kwiatek i czerp nektar żywota całym swoim pszczelim jestestwem. Ps. napisałam na maila słów parę dni temu parę wstecz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za cudne-miodne życzenia i za przypomnienie o święcie pszczółek. :) Przebywam teraz większością jestestwa w filmowej rzeczywistości zapewnianej przez festiwal Nowe Horyzonty i przeoczyłabym TAKI dzień...
UsuńTobie bez okazji życzę, Droga Guciu, żeby intensywne kolory zastąpiły jak najszybciej ponure szarości!!! Porwałabym Cię do kina w poszukiwaniu lepszych światów, gdybyś była bliżej. :*