Zapuszczałam w głąb żurawia próbując wypatrzyć na ścianie secesyjną rycinę, na którą zachorowałam od pierwszego wejrzenia i pomimo wewnętrznej walki oraz niejakiej perswazji z zewnątrz nie potrafiłam zapomnieć pięknego wizerunku uśmiechniętej kobiety niosącej wazon chryzantem.
Tymczasem z klatki schodowej kamienicy wyszedł pan, co to za kołnierz nie wylewa. Tego dnia nie wylał jeszcze zbyt wiele, więc spojrzał na mnie dość przytomnie, uśmiechnął się uwodzicielsko i zawyrokował:
- Pani za młoda na takie stare graty.
Żeby to było takie proste!
Może gdybym pozostawała przez rok na diecie adwersarza, byłabym bardziej skłonna zaakceptować tę zwodniczą konstrukcję myślową...

Jak ja zazdroszczę takim ludziom, którzy cenią ponad wszystko i jak ja nie lubię, kiedy się z takimi ludźmi muszę kontaktować... Jak widać panowie nie wylewający za kołnierz potrafią prawić miłe słówka. No zastanów się, kiedy Spider ci powiedział, żeś za młoda na te antyki? - wróć, pewnie wtedy, kiedy przyszło mu za nie zapłacić :)
OdpowiedzUsuńSpider próbuje mnie podejść od strony logiczno-praktycznej zapytując "Na co ci kolejny...?", "Gdzie ty to będziesz ustawiać/wieszać?", na które to argumenty jestem ślepa jak kret i głucha jak pień :)
UsuńTeraz mi przyszło do głowy, że może pan, co nie wylewa, był podstawiony??? ;)
A to wcale nie głupie by było, już podziwiam pomysłowość Spidera
UsuńNie ma to jak pochopna ocena drugiej osoby :) ale panu mozna wybaczyc moze byl "wczorajszy", gorzej jak tak "trafne" oceny wystawiaja nam ludzie, rzekomo mhhh "znajacy sie na sprawie" ;)
OdpowiedzUsuńJakże mogłabym mieć panu Wczorajszemu za złe tak oryginalny komplement? :) Przy okazji obraził antyki, ale może przez szybę nie usłyszały ;)
UsuńNo i popatrz, nie wszystek ten złudnie-twórczy trunek do gardła mu trafia, a konstatuje jak myśliciel. Pójdziesz tam ponownie? gdyby pan właściciel nadal miał wolne, może choć usłyszysz kolejny kalambur do opowiedzenia :)
OdpowiedzUsuńBywam regularnie w okolicy, "filozofa" więcej nie spotkałam, za to z antykwariuszem, gdy już się pojawi, dobrze się rozmawia. Zna całe mnóstwo historii okołoantycznych, np. jak dźwigiem wstawiano przedwojenną bibliotekę do nieukończonego jeszcze socjalistycznego bloku, gdyż klatką schodową i przez drzwi żadną miarą by się nie zmieściła... :)
UsuńGdyby rzeczony pan był w posiadaniu tej uśmiechniętej pani znaczy grafiki z nią... może jego dieta mogła by być niżej procentowa ;)
OdpowiedzUsuńNiewykluczone, że gdyby tak dobrze popatrzył i pomyślał, udzieliłoby mu się pozytywne nastawienie :) Obawiam się jednak, że jeszcze szybciej wymieniłby uroczą panią na ... inny towar ;)
UsuńBee,
OdpowiedzUsuńCzytałam trzy razy i za każdym razem na koniec wybuchałam śmichem! Co za celność i bystrość języka! W rewanżu podsyłam dowcipy o innym polskim dowcipnisiu Arturze Marii Swinarskim: http://joemonster.org/art/3086
Dzięki, Holly, za obłożenie pszczelego serca plastrem miodu :)
UsuńPośmiałam się przy anegdotach o Swinarskim, np. tej:
Gdy zapytano Artura Marię Swinarskiego po premierze "Pociągu do Marsylii" Krzysztofa Gruszczyńskiego na scenie teatru im. Słowackiego w Krakowie, co sądzi o sztuce młodszego kolegi, odpowiedział:
- Nie wiem, miałem bowiem miejsce sypialne.