MORE THAN FAJF RULES:
1. Herbatę serwujemy z czajniczka/dzbanka w pięknych, starych filiżankach. Od biedy mogą być nowe, choć ze starych smak jest bardziej złożony i głębszy. (Proszę nie traktować tego punktu jako zachęty do nie mycia filiżanek zakupionych na giełdzie staroci.)
2. Naczynia zmieniamy możliwie często, mieszamy style, wzory i kolory, żeby zmysł wzroku miał używanie, potrzeba piękna płci żeńskiej została zaspokojona, a u płci męskiej zaimplementowana. (Przepraszam za ostatni czasownik, ale Spider wciąż coś implementuje, więc i mnie się udzieliło.)
3. Nie bez kozery byłoby zadbać o coś do herbaty. Coś powinno mieć konsystencję stałą, dużą zawartość masła i umiarkowaną cukru.(Tarta migdałowo-cytrynowa idealnie się nada. Mam pewien smakowity w czytaniu przepis, mogę pożyczyć.)
4. Podczas fajfów należy siedzieć przy stole na krześle.
5. Na krześle należy siedzieć możliwie spokojnie z twarzą zwróconą do rozmówcy, uważnie słuchać, wyraźnie mówić, nie skakać z tematu na temat jak znerwicowany pasikonik.
6. W trakcie fajfów poruszamy tematy neutralne bądź przyjemne, dotyczące planów kolacyjnych, wakacyjnych, weekendowych oraz kultury i sztuki.
Jak wystartowaliśmy?
Spider: Wolę zieloną herbatę.
Bee: Uważaj na filiżankę! Nie stukaj tak o podstawkę...
Spider: To o czym chcesz rozmawiać?
Bee: O filmie...
Spider: No, no, no... Także widzisz... Tak to jest...
P.S. Poważnie we wpisie być miało,
Ale się nie udało.
Może następnym razem
Się wykażę.
Piękne i 'jak najbardziej' godne polecenia, jeśli ok. piątej owej będzie gdzie i z kim przysiąść w spokoju.
OdpowiedzUsuńWe wczesnym PRLu 'fajfy' to były wieczorki tańcujące w dni wolne czy na wczasach. O ile wiem nadal są w użyciu np. w sanatoriach. Warto propagować obie formy.
Ewo, jakbyś miała ochotę porozmawiać o filmie lub implementacji zawsze możesz do nas dołączyć :)
OdpowiedzUsuńA u mnie zapachniało aromatyczną herbatą... Oj chciałoby się być tak do Ciebie Bee zaproszonym na taki fajf, oj chciało!
OdpowiedzUsuńJeśli, to raczej o nieprzystosowaniu i permanentnym niewdrażaniu. Cóż ja nieboga wnieść mogę do takiego np. europejskiego modelu koncepcji Balanced Scorecard :)
OdpowiedzUsuńHolly, czuj się zaproszona, wstawiam wodę :) Postarałabym się nawet przejść od czytania o tarcie cytrynowo-migdałowej do zagniatania...
OdpowiedzUsuńEwuniu, przekonałaś mnie, będziemy implementować film i teatr w substancję białą i szarą Spidera ;)
hehehe :-)))
OdpowiedzUsuńna własne uszy wiem jak to jest słyszeć od Bee uważaj na ten kieliszek!!! jest bardzo stary! :-P
ale zaraz miało być o fajfach a nie o winie... ;-)
Nie trzymam "skorup" w gablotce, w zamian za to rugam rodzinę i gości :) Nie wiadomo, co gorsze...
OdpowiedzUsuń