Lafayette udaje z sukcesem mauretański zamek |
Światełka zapalają się w różnych konfiguracjach, żeby w końcu zabłysnąć hurtowo |
Le Bon Marché, jedna z najstarszych na świecie galerii handlowych, której początki sięgają pierwszej połowy XIX wieku |
Plac Vendôme płonie |
Avenue Montaigne |
Wejście do hotelu Plaza Athénée, z którego okna bohaterka Seksu w wielkim mieście, Carrie, piszczała na widok wieży Eiffla |
Rondo Champs-Élysées |
Ronda cd |
Champs-Élysées - ujęcie dla lubiących mrużyć oczy... |
... i dla tych, którzy wolą trzymać szeroko otwarte. |
Kolory ledowych kręgów zmieniają się co kilka minut - od błękitu, przez fiolet, róż, po zieleń - na gałęziach drzew wiszą sznury metalicznych blaszek połyskujących w ich świetle |
Kapiący od złota Hermès |
Kapie z wszystkich ośmiu czy dziesięciu okien wystawowych domu towarowego Hermèsa przy prestiżowej ulicy Faubourg-Saint-Honoré |
Dior również postawił na złoto, widocznie taki trend obowiązuje w modzie witrynowej na sezon jesień /zima 2011 |
Dior |
Wytwórca czekoladowych smakołyków w bocznej uliczce też się postarał |
Przed Panteonem, przed merostwami wielu paryskich dzielnic wyrosły świerkowe zagajniki |
Pięknie, nawet na zdjeciach! A w stolicy Lofotów słynny sztorm "Berit" powalił choinkę na głównym miejskim palcu!!! Nawet ogłoszono konkurs, kto najdokładniej poda jej długość. Komisyjnie mierzyli ważni obywatele. Choinka pewnie poleży dłużej, bo w miejscu gdzie stała pojawił się głęboki wykop, a tutaj się nie spieszą i ziemia zamarza.
OdpowiedzUsuńTak mi się jakoś skojarzyło z akcją gaszenia wszystkich zbędnych żarówek na godzinę! Powtarzało się to chyba corocznie w Polsce??? Że nie wspomnę o dawnych "stopniach zasilania" jeszcze z czasów socjalizmu :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam akcji z żarówkami, zostało mi we wspomnieniach z czasów szkoły podstawowej zbieranie makulatury.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że w tym roku we Francji zaświecono iluminacje znacznie później, niż w ubiegłym, dopiero w pierwszym tygodniu grudnia, więc też trochę "przyoszczędzili" w dobie kryzysu. No i podkreśla się, że w wielu miejscach użyto energoooszczędnych ledów.
Fantastyczne dekoracje! W poprzednich latach zaglądaliśmy do Paryża przed Świętami tylko po to, by przejrzeć dekoracje i witryny sklepowe. W tym roku się nie udało, a widzę, że było warto!
OdpowiedzUsuńKatasiu, paryskie witryny, szczególnie świąteczne, to temat na oddzielny blogowy poemat ;), wiele z nich to małe dzieła sztuki, pomysłowe, dopracowane do najdrobniejszego szczegółu. Nie wspomniałam o tym we wpisie, ale np. dekoracje Loewe`go przy Av. Montaigne powalają na kolana. Skomplikowane, spiętrzone konstrukcje z ludkami, zwierzakami wykonane, niezwykle precyzyjnie, z kartonu. Przyjeżdżanie do Paryża w okolicach Bożego Narodzenia to niezły pomysł, z którego być może skorzystam w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że byłaś w mieście świateł nieco później ode mnie (ja wylatywałam 18 grudnia) i udało Ci się uchwycić nieco więcej nastroju :)
OdpowiedzUsuńJestem znowu we właściwym momencie i już się nie mogę doczekać tegorocznych dekoracji :)
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię, to mnie robi się dziwno, że już w tym roku Paryża nie odwiedzę. A ty masz to szczęście, Paryż i Czara i Holly :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało się spotkać we czwórkę. Zabrakło bodajże jednego dnia...
OdpowiedzUsuń