niedziela, 29 października 2017

Dzień dobry!

W tę ponurą niedzielę, której nie pojechaliśmy na giełdę staroci do Zielonej Góry, ponieważ Spider nie uległ żelaznej argumentacji, że na wrześniowej giełdzie w Jeleniej Górze handlarze z najciekawszymi dla mnie przedmiotami z Dalekiego Wschodu pochodzili z zielonogórskiego, w tę mokrą niedzielę, której nie wybrałam się nawet na targ "pod młynem", bo wieje tak, że sprzedawcy jajek i porcelany raczej nie dopisali, nadszedł odpowiedni moment, żeby przenieść się do obfitującej w słońce i antyki Italii. A dokładnie do Vicenzy i jej bliskiego sąsiedztwa, słynących z renesansowych pałaców i willi projektu  genialnego architekta Antonia Palladio, które mieliśmy przyjemność oglądać tego lata.


Willa Capra "La Rotonda". Mistrzostwo harmonii, ucieleśnienie palladiańskich ideałów. Na jej widok, który ukazał się nam niespodziewanie na niewielkim pagórku pośrodku wiejskiej okolicy, kiedy jechaliśmy samochodem, poczułam ciarki na plecach. Mój układ nerwowy reaguje w ten sposób tylko na arcydzieła. :)


Centrum Vicenzy i Basilica Palladiana, fascynująca swoim porządkiem licznych rysowników, malarzy, architektów, którzy siedząc na schodach naprzeciwko odwzorowują proporcje jej pięknych loggii na papierze.
Dziedziniec przed wejściem do Teatru Olimpijskiego.

Kolejne dzieło Palladia, renesansowy teatr w Vicenzy, Teatro Olimpico.
Willa w Caldogno zachwyca freskami ukazującymi rozrywki posiadaczy ziemskich, tańce, muzykowanie, uczty, ale przede wszystkim psychologicznym zróżnicowaniem postaci i pokomplikowaniem ich wzajemnych relacji, jakiego nie powstydziłby się Bergman. 









Przyjemnej niedzieli życzę :)

To już nieco dalsze sąsiedztwo Vicenzy, ale nie mogłam się oprzeć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...