niedziela, 26 listopada 2023

Zaległa notka...












Jesień we własnym mieście, mieszkaniu, łóżku. Nic mnie stąd nie ruszy. Wiosenno-letnia pogoń za bliskimi i dalekimi atrakcjami nadszarpnęła moje zdrowie psychiczne i fizyczne. Regeneruję się od półtora miesiąca przyjmując zieloną herbatę i płatki owsiane na mleku oraz umiarkowane dawki sztuki i miejskiej przyrody.😉 Kuracja wydaje się działać.

Na zdjęciach pergola przy Hali Stulecia. Hala nie zmieściła się w kadrze, widać za to Pawilon Czterech Kopuł, czyli oddział Muzeum Narodowego z kolekcją sztuki współczesnej.

2 komentarze:

  1. Wróciwszy skąd wróciłam doszłam do wniosku, że kolejną jesienno-zimową wyprawę przedsięwezmę gdzieś w cieplejszy klimat (południowej Europy), aby uciec szarudze, mżawce i wiatrom. Co prawda nie mogę narzekać na pogodę, ale mogło być lepiej. Teraz do lutego przeczekuję i łączę się z Tobą w nieruszaniu poza własne miasto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł na przedłużenie produkcji witaminy D. Pogoda w Wiedniu, jest niestety bardzo kapryśna, deszczów i zimnych wiatrów doświadczyliśmy tam wielokrotnie, nawet latem... Choć na zawsze zapamiętam taki jeden wiedeński sierpień, chyba w 2017, jak płynęliśmy w rozgrzanym do białości powietrzu z Muzeum Leopoldów w dół do Pawilonu Secesji. Prawie puste ulice i gęste afrykańskie upały. Teraz by mi się przydała taka sucha sauna, bo znów jestem chora... Uściski Gosiu

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...