wtorek, 26 września 2023

Match made in heaven

Obsesja wenecka trwa i szczęśliwie nic nie wskazuje na to, żeby miała zniknąć. Po prostu Wenecja pasuje do mnie jak ulał. Obie jesteśmy mocniej odchylone w przeszłość niż w przyszłość, bardziej przed- niż postindustrialne.😆

Z fantazyjnymi pałacami i kamienicami, wąskimi uliczkami otwierającymi się nagle na klimatyczny plac z obowiązkowym kościołem i studnią, to miasto na wodzie jest tak piękne, do bólu piękne, ekstatycznie piękne, że... chciałoby się krzyczeć, żeby to wyrazić. (Spider ma ochotę krzyczeć, kiedy przychodzi do płacenia za parking.😉) Brak wielopasmowych arterii i wszechobecnych pędzących samochodów, sygnalizacji świetlnej, zabudowań przemysłowych, pawilonów handlowych, magazynów wynosi ją w rejony czasoprzestrzeni niedostępne chyba dla żadnego innego miasta na świecie.

***

Najlepiej zejść z głównych szlaków komunikacyjnych prowadzących do mostu Rialto, mostu Akademii, placu św. Marka i Pałacu Dożów, przez które przelewa się spory tłum i zagłębić się w puste uliczki, pobłądzić bez celu lub z cudownym celem, jak np. Muzeum Sztuki Nowoczesnej Ca Pesaro, Muzeum Weneckiego 18. Wieku Ca Rezzonico, Palazzo Fortuny, Palazzo Grassi... Każdy z tych pałaców położony jest w innej części miasta, do każdego dociera się plątaniną malowniczych uliczek, przez placyki i mostki, mijając ustronne galerie, sklepy z maskami, tkaninami, coraz rzadziej antykwariaty.

***

Wielkim przywilejem jest móc zobaczyć Serenissimę wielokrotnie. Doceniam z nadzieją na więcej. Siedząc wieczorem na schodkach przy podcieniach placu św. Marka i patrząc z perspektywy na delikatnie falujący i pieniący się jak morze front bazyliki, podsłuchałam rozmowę pary Australijczyków z przewodniczką, która miała za chwilę oprowadzać ich po świątyni "after hours". (Swoją drogą tę atrakcję wciągam na listę "next time".) "Jak wam się podoba Wenecja?" - padło standardowe pytanie. "Jest fantastyczna - odparła kobieta. - Chciałoby się tu spędzić więcej niż półtora dnia, podelektować atmosferą, a my jutro wyjeżdżamy do Florencji..." "Ludziom patrzącym na mapę wydaje się, że miasto jest niewielkie i wystarczy dzień, żeby wszystko zobaczyć, a to jest niemożliwe..." - przewodniczka przedstawia ciekawą, choć trudną do podtrzymania teorię. Nie wiem, jaka by to musiała być mapa, żeby nie zauważyć kilku sporych dzielnic. Zawsze też można odrobinę poczytać o czekających tu kościołach, muzeach, bractwach, Murano, Burano... Tak czy inaczej żal mi Australijczyków, że nie doczytali, choć mają naprawdę daleko (o ile nie posługują się podejrzaną mapą wspomnianą wyżej...😉).  


***

Wkurza mnie, że różni panowie utożsamili Wenecję z przemijaniem, upadkiem, ruiną. Dla mnie ten wizerunek nie funkcjonuje. Ona jest symbolem trwania pomimo wszystko, nieśmiertelnej człowieczej wyobraźni, kunsztu, wytrwałości, cierpliwości i wielkiej potrzeby piękna.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...