Dzień Japończyka Kawalera
Kawaler często mieszka samotnie w wynajmowanym mieszkaniu w mieście, do którego przyjechał za pracą. Pobudka skoro świt. Na śniadanie proste a smaczne danie - gorący ryż zmieszany z sosem sojowym i surowym jajkiem – czas przygotowania 30 sekund. Nieocenione zasługi na polu żywienia kawalerów oddają parowniki ryżu z funkcją programowania czasu włączenia. Uruchamia się takie urządzenie o 5:30 nad ranem, a o 6:00 ryżowe opary informują nos właściciela, że podstawowy składnik śniadania - gotowy.
Reasumując - parownik budzi, zastępuje kobietę w przygotowaniu posiłku, niestety, nie podejmuje rytualnej wymiany zdań. Nieżonaty Japończyk musi obyć się bez itekimasu – iterashiai. Chyba że któraś z japońskich firm poszła po rozum do głowy i w ostatnich latach wypuściła na rynek modele z funkcją mówienia.
Kawaler pracuje do 11:30, kiedy to udaje się z kolegami z pracy do pobliskiego baru lub firmowej kantyny. Lunch polega na milczącym zespołowym wiosłowaniu pałeczkami w tempie olimpijskiej osady wioślarskiej. Dotarcie do miejsca konsumpcji, konsumpcja i powrót zajmuje około 15 minut.
Reasumując - parownik budzi, zastępuje kobietę w przygotowaniu posiłku, niestety, nie podejmuje rytualnej wymiany zdań. Nieżonaty Japończyk musi obyć się bez itekimasu – iterashiai. Chyba że któraś z japońskich firm poszła po rozum do głowy i w ostatnich latach wypuściła na rynek modele z funkcją mówienia.
Kawaler pracuje do 11:30, kiedy to udaje się z kolegami z pracy do pobliskiego baru lub firmowej kantyny. Lunch polega na milczącym zespołowym wiosłowaniu pałeczkami w tempie olimpijskiej osady wioślarskiej. Dotarcie do miejsca konsumpcji, konsumpcja i powrót zajmuje około 15 minut.
Praaca, praaca. Wydawać by się mogło, iż najsłynniejszym w świecie pracoholikom upływa w tempie podobnym do spożywania posiłków, tymczasem wykonywana jest powoli, statecznie, przeplatana licznymi naradami, konsultacjami, ukradkowym surfowaniem po Internecie ze szczególnym uwzględnieniem stron poświęconych obnażonym paniom. Pracoholizm przejawia się w długości dnia pracy, który niczym guma rozciąga się do godz. 20, 21, 22.
Kolacja to często integracja z towarzyszami niedoli w jednej z licznych restauracji w amerykańskim stylu, gdzie podają duże porcje mięsa z ryżem, albo w tradycyjnej japońskiej jadłodajni, serwującej w swojskim bałaganie michy ramenu lub udonu, czyli bulionu z makaronem, plasterkami bekonu, krążkami pora, wodorostami itd.
Powrót do domu ... na pewno przed północą. Prysznic, telewizyjny program rozrywkowy, nie wymagający pomyślunku czy koncentracji, polegający na tym, że prowadzący robią z siebie kompletnych pajaców.
Kolacja to często integracja z towarzyszami niedoli w jednej z licznych restauracji w amerykańskim stylu, gdzie podają duże porcje mięsa z ryżem, albo w tradycyjnej japońskiej jadłodajni, serwującej w swojskim bałaganie michy ramenu lub udonu, czyli bulionu z makaronem, plasterkami bekonu, krążkami pora, wodorostami itd.
Powrót do domu ... na pewno przed północą. Prysznic, telewizyjny program rozrywkowy, nie wymagający pomyślunku czy koncentracji, polegający na tym, że prowadzący robią z siebie kompletnych pajaców.
Dzień Żonatego Japończyka z Małymi Dziećmi
Pobudka skoro świt, na śniadanie senny ryż i zupa miso z tofu w towarzystwie sennej żony. Ceremonia wyprawienia z domu. Praca, praca, praca, piętnastominutowy lunch polegający na zespołowym wiosłowaniu pałeczkami w tempie olimpijskiej osady wioślarskiej. W związku z długą praktyką osiągane są w tej dyscyplinie coraz lepsze wyniki. I jak w sporcie obowiązuje zasada: im szybciej, tym lepiej. Pewien profesor medycyny chełpił się przed początkującymi lekarzami, iż połyka obiad w ciągu trzech minut i wzywał kolegów do rywalizacji... Profesor był specjalistą od neurochirurgii, więc może nie znał się na żołądku...
Praaca, praaca, praaaaca. Wydawać by się mogło, iż upływa w tempie podobnym do spożywania posiłków, tymczasem wykonywana jest powoli, statecznie, przeplatana naradami, konsultacjami, w których ze słuchającego i potakującego awansowało się na wyłuszczającego racje. Surfowanie po Internecie - strony z obnażonymi paniami – czemu nie? Powrót do domu w godzinach wieczornych, prysznic, kolacja w towarzystwie małżonki, przy wtórze oddechów śpiących dzieci, praca domowa na służbowym laptopie, przy sprzyjających wiatrach - telewizyjny program rozrywkowy, w którym prowadzący robią z siebie kompletnych idiotów...
Dzień Żonatego Japończyka z Odchowanymi Dziećmi
Pobudka skoro świt, senny ryż i zupa miso z tofu na śniadanie w towarzystwie śniętej małżonki, ceremonia wyprawienia z domu. Praca, praca, piętnastominutowy lunch polegający na zespołowym wiosłowaniu pałeczkami w tempie olimpijskiej osady wioślarskiej, choć żołądek coraz częściej odmawia posłuszeństwa. Praaaaaaacaaaaa. Powoli, statecznie, narady, konsultacje, wypracowana przez lata pozycja zawodowa z liczącym się lub decydującym głosem. Strony pełne obnażonych pań w Internecie coraz rzadziej. Powrót do domu w godzinach wieczornych, prysznic, kolacja w towarzystwie małżonki, czasem praca domowa przy biurowym laptopie, częściej telewizyjny program rozrywkowy, którego prowadzący uwielbiają robić z siebie pajaców...