Kwintesencja słodyczy i... dosłowności. Dzieło wypatrzone na majowej giełdzie staroci we Wrocławiu. Idealne do mojej fotograficznej kolekcji kiczu. Może zbyt śmiało interpretuję, ale wydaje mi się, że motyle ulatujące z okolic pępka ślicznotki są dosłowną ilustracją powiedzonka "mieć motyle w brzuchu", czyli widzimy tu po prostu dziewczę w upojnym stanie zakochania. W kontemplacji uczucia towarzyszą jej dwie równie urodziwe, ponętnie muślinowe i ukwiecone koleżanki, które nie mogą się doczekać swojej kolei. ;)
Scena rozgrywa się w uroczym zakątku przyrody, wśród kwitnących róż i irysów, gdyż rzecz jasna stanowią one idealne tło dla rozkwitającej miłości.
Zaprawdę kicz jest wyrazem tęsknoty za rajem. :)