Trzeba oddać sprawiedliwość, że oprócz ponurych i zrzędliwych panów, na których oczach Wenecja się rozpadła😜, są również tacy, którzy dostrzegli rumieniec życia, a nawet pełnię uwodzicielskich sił. Znalazłam ostatnio jednego w Muzeum Pałacu Herbsta w Łodzi. Nazywa się Józef Pankiewicz i namalował w 1905 roku nastrojowe, urzekające dzieło, które przedstawia fragment Bazyliki San Marco w świetle zachodzącego słońca.
Pełnej życia i kolorów środy życzę Drogim Czytelnikom. 😇💥😊
Pankiewicza lubię ogromnie, a Wenecję jeszcze bardziej. Na tyle bardziej, że już zarezerwowany kolejny wyjazd (a raczej wylot). I choć po drodze całkiem niedługo będzie Wiedeń moje myśli już buszują na mostach Wenecji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO ty krejzolku :))) Zobaczysz Wenecję we mgle... też mi się marzy o innej porze roku niż lato. :)
OdpowiedzUsuń