Dzięki ujmującej uprzejmości Moniki Tatiany Idzikowskiej spędziłam niezapomniane dwie godziny piątkowego wieczoru na oprowadzaniu przez twórczynię po wystawie, która zakończyła się kilka dni wcześniej i którą przegapiłam. A jednak, co komu pisane… ;)
„Takotsubo. Droga shibori” to wyrażona głównie za pomocą wielkoformatowych tkanin, barwionych tradycyjną japońską metodą itajime shibori, ale również kilku gwaszów i akryli, historia o wychodzeniu z mroku i wytrwałym, nieustępliwym dążeniu do światła, o odzyskiwaniu kolorów życia, w całej ich różnorodności i pięknie. Tak pokrótce, ponieważ ścieżek interpretacji jest wiele, by nie rzec tyle, ilu odbiorców.
Cudownie było poddać się energii płynącej z kolorów, rozmowy, tego czasu i miejsca.
Cieszę się, że udało ci się trafić na wymarzoną wystawę i to jeszcze z oprowadzaniem. Wyobrażam sobie, jakie to wspaniałe uczucie. Zwłaszcza, że japońszczyzna (mam nadzieję, że to nie określenie pejoratywne, tak sobie skróciła sztukę japońską, choć włoskiej bym nie nazwała włoszczyzną:) należy do twoich ulubionych.
OdpowiedzUsuńMoże być japońszczyzna, kochana, choć z tych dwojga włoszczyzna brzmi smaczniej. :) Był to naprawdę pięknie spędzony czas.
OdpowiedzUsuń