Mili,
Walentynkowego wieczoru słodkiego jak ta parka ciągniona przez łabędzia...
P.S. Mam potrzebę dodania kilku słów na temat grupy figuralnej ze zdjęcia. Zamieszkała z nami prawie dwa lata temu. Zobaczyłam ją w jednym z wrocławskich antykwariatów, nastąpił afekt nagły i nieodwołalny, domagający się jak najszybszego spełnienia. Obiekt okazał się wdzięczny, nadal cieszy i bawi. A w potwornie upalne lato, które nastało krótko po zakupie, nawet... nieco chłodził. Wystarczyło skoncentrować się na rześkości wodnej toni, przez którą łabędź ciągnie zadumane maluchy. Przyznaję, zazdrościłam im tych "sportów" wodnych. ;)
Fajnie jest otaczać się przedmiotami, które wywołują uśmiech, ilekroć się na nie popatrzy. Nieużytkowe, a jednak użyteczne. Gorąco polecam taką taktykę zakupową.
Wybór pięknych i atrakcyjnych prezentów walentynkowych. Doskonały do dekoracji pokoju.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Indonezji.
Jeśli macie słodkie fajanse z początków 20. wieku, jestem chętna. ;) Pozdrawiam z Wrocławia
Usuń