piątek, 18 grudnia 2020

Kulturalnie

**SERIAL**

Wszyscy już polecali, recenzowali, teraz moja kolej, żeby zrażonych tym powszechnym szturmem i nadal zaciekle się broniących zapewnić, że warto wywiesić białą flagę i obejrzeć "Gambit królowej". 

Ten netflixowy miniserial traktuje o zmaganiach nadzwyczajnie utalentowanej szachistki w dyscyplinie zdominowanej przez mężczyzn, w konserwatywnej amerykańskiej rzeczywistości lat 50. i 60. Beth zupełnie nie wpasowuje się w schematy ról przewidzianych dla dziewczyn w tamtym czasie. A "Gambit królowej" buduje bardzo aktualną, czytelną metaforę walki kobiet o swoje miejsce w życiu, o pozycję i szacunek w świecie rządzącym się regułami patriarchatu.

Serial niewątpliwie wyróżnia się oryginalnością scenariuszowych rozwiązań, dynamicznym prowadzeniem akcji i świetnie dobraną obsadą, co przekłada się na zaangażowanie widzów. Nie wciągnę go jednak na moją listę wybitnych.

Należy odnotować polski wkład w przystojnej postaci Marcina Dorocińskiego grającego niepokonanego radzieckiego arcyszachistę Borgowa. Partia, jaką rozgrywa z Beth podczas turnieju w Paryżu, to dyskretny i mistrzowski popis aktorstwa. Intensywnej obecności Dorocińskiego właściwie w każdej scenie trudno nie docenić, nawet gdy pada z jego ust niewiele słów.


**MUZYKA**

Dużych odkryć muzycznych w 2020 nie poczyniłam, poza tym, że Gary Moore i blues najskuteczniej łagodził ponure pandemiczne wizje podczas pierwszego lockdownu.


Przed drugim, we wrześniu, udało nam się doświadczyć znów cudu muzyki na żywo. Na koncercie promującym kapitalny album "Jak malować ogień" Natalia Przybysz z zespołem zwyczajowo już wzbiła się na wokalne i interpretacyjne wyżyny.
Entuzjazm i radość podkręcone tęsknotą latały pomiędzy publicznością a wokalistką jak piłka tenisowa.
(Gdyby jeszcze panowie instrumentaliści mieli więcej miejsca na improwizowanie, nie wiem, czy wytrzymałabym tyle przyjemności naraz... Wytrzymałabym. :))




3 komentarze:

  1. Jeśli wrócę na platformę filmową to nie omieszkam obejrzeć. Byłam nań dwa lub trzy miesiące i stwierdziłam, że kradnie mi zbyt wiele czasu, zrezygnowałam postanawiając, że kiedyś wrócę, bo miała powstać kontynuacja serialu, który zaciekawił tak, że każdego dnia oglądałam po 5-6 odcinków. Dorocińskiego bardzo lubię, szczególne wrażenie zrobił na mnie w sztuce Nastazja Filipowna (na podstawie Idioty) grając wraz z Grzegorzem Damięckim świetny duet. Lubię także bardzo jego grę w filmie Plan B. Muzyka Gary Moore`a bardzo cudowna, a Natalii Przybysz ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradź, Gosiu, tytuł serialu, który tak Cię wciągnął. Wspaniale, że miałaś możliwość obejrzeć Nastazję Filipowną. Polowałam swego czasu na ten spektakl, ale jakoś nie składało się wtedy z wyjazdem do Warszawy. Grzegorza Damięckiego bardzo cenię, widziałam go w Demonie teatru, w Ateneum. Dorocińskiego znam tylko z ekranu i trzeba będzie to zmienić w 2021! W Planie B był przeuroczy. :)

      Usuń
  2. To był serial o ulta ortodoksyjnych żydach Shtisel, którego obejrzałam dwa sezony. Miał powstać trzeci. Teraz dowiedziałam się, że netfix nie będzie emitował 3 sezonu, a i 2 pierwsze miały być tylko do końca listopada, czy grudnia. Ten serial był pokłosiem obejrzenia Unorthodox. Zaciekawił mnie też serial Crown, ale nie na tyle, aby teraz wracać. Jest tyle pokus, zwłaszcza teraz tyle możliwości oglądania spektakli teatralnych w necie, że trochę mi szkoda czasu na seriale, choć niektóre są całkiem dobre

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...