Jeden z najpiękniejszych (zdaniem miłośniczki secesji) grobowców na Pere Lachaise został zamówiony przez rodzinę Guet, która musiała również wielce miłować lub/i snobować się na Art Nouveau. Nową Sztukę, marzącą o urodzie świata przyrody (kobiety zaliczano do tegoż;), wyrafinowaniu Dalekiego Wschodu i tajemnicach średniowiecza, jaka na przełomie wieku dziewiętnastego i dwudziestego zawładnęła umysłami twórców oraz odbiorców, zagarniając większość dziedzin sztuki, również sztukę funeralną.
Błądząc dwa lata temu po największej paryskiej nekropolii wpadłam przez przypadek, a rok temu z wielkim trudem odnalazłam w wąskiej alejce prawie u szczytu wzgórza, ten urzekający przykład secesyjnego pomnika nagrobnego. Uderzający od pierwszego wejrzenia przepiękną kolorystyką zastosowanej na dużą skalę ceramiki oraz zachwycający rozmaitością dekoracji i bogactwem detali, wybranych i zharmonizowanych w sposób, który uchronił całość przed zarzutem przesadnej dekoracyjności (zdaniem miłośniczki oczywiście).
Ceramiczna rudowłosa święta, jakby wychodząca z witrażowego ociekającego błękitem glazury okna, prosi o chwilę ciszy i zadumy. Kontrastując swoim baśniowym wizerunkiem z bezosobową surowością żałobnic po obu stronach wejścia do grobowca. Ulubiona przez artystów-ceramików Art Nouveau nieregularnie rozlewająca się polewa zdobi kafle pokrywające filary i kwietniki. Niezwykła jest barwa tych kafli - seledynowe zacieki na rudo-brązowym tle współgrają z kolorem uschniętych liści irysów, ukochanych kwiatów secesjonistów, zasadzonych na dachu. W wielu miejscach powtarza się motyw stylizowanych liści bluszczu, symbolizującego wieczność. Połyskująca złotem mozaika we wnętrzu głosi "nadzieję na życie wieczne".
Oby rodzina Guet i jej pomnik na cześć secesji zakosztowali tegoż.
Na Pere Lachaise jest bardzo duzo pieknych grobowcow, ktore zachwycaja technika i starannoscia wykonania. To jest niesamowite jak kiedys przywiazywano uwage do miejsca wiecznego snu.
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy nieśmiertelni, więc nie musimy się o to kłopotać ;)
UsuńA na poważnie - to rzeczywiście ciekawe, jak bardzo zmienił się stosunek ludzi do śmierci i "miejsca wiecznego odpoczynku" w przeciągu stu ostatnich lat... Wiele przyczyn złożyło się na tę akomodację widzenia... Na pewno postęp medycyny, dzięki któremu średnia długość życia cały czas się wydłuża. Kiedyś dzieci, ludzie w sile wieku padali jak przysłowiowe muchy. Religijność skoncentrowana na "życiu wiecznym", po części w związku z wysoką śmiertelnością, była gorliwsza... Kwestie mody i podkreślania statusu też grały swoje zabawne role...
Trzeba umieć patrzyć, żeby dostrzec tyle piękna w tym grobowcu. Niezwykłe odkrycie!
OdpowiedzUsuńPiękną ceramikę wypatrzę wszędzie, nawet na cmentarzu... :)
UsuńWitaj Bee:) Z Pere Lachaise nie mogłam wyjść:) Nagrobki są tam cudne i wzbudzają zachwyty i ochy i achy.. I tyle ich:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńTak, tak... O wiele ciekawiej jest tam łazić niż leżeć ;) Nagrobny humor włączył się nocną porą...
Usuń:):) Tam jest tak pięknie, że i leżenie fajne:)
Usuń:)) Właściwie masz rację, przecież leży się tylko w dzień. W nocy można wstać, trochę postraszyć, a potem odwiedzić bliższych i dalszych sąsiadów w ich ślicznych grobowcach, jak również popatrzeć ze wzgórza na Paris by night ;)
UsuńCieszy mnie twój 'nagrobny' humor. Martwi zupełny brak spostrzegawczości. Tygodniami spacerowałam po P.L., jak po parku, wchodząc tam od szczytu wzgórza, bo mieszkałam tuż, tuż, i zupełnie tego pięknego nagrobka nie pamiętam. Nic, tylko kurs wypatrywania ceramiki mnie czeka, znasz kogo pomocnego? :)
OdpowiedzUsuńChyba będę Ci mogła kogoś polecić :)
UsuńKurs (oczywiście jesteś zainteresowana rozszerzonym?) będzie przebiegał kilkutorowo i wieloetapowo. Część zajęć odbędzie się w przyjaznych warunkach muzealnych, gdzie wyłożono kawę na ławę, czyli ceramikę w gablotach. Kolejnym krokiem będzie ruszenie w teren (nie od razu na cmentarz - bez szaleństw) - na targi staroci, giełdy antyków. Tu należy być przygotowanym na zmienne warunki pogodowe, deszcz, śnieg i mróz w obecnej porze roku, przyda się w związku z tym hart ducha. Bez względu na aurę przydatny będzie sokoli wzrok lub sokole okulary. W międzyczasie przyswoisz sto albumów i książek poświęconych ceramice, a wtedy gwarantuję, że porcelanę, majolikę, fajans i kamionkę będziesz widziała wszędzie. Nawet we śnie ;)
Jakież to dziecinnie proste, a ja tyle czasu zmitrężyłam... na niczym :)
OdpowiedzUsuń