Mili Czytelnicy,
trochę jestem zajęta, trochę nieogarnięta,
za dużo kanałów nadawczych, młodsze wypierają starsze,
ale jednak naszej małej tradycji powinno stać sie zadość...
Wielkanoc to w końcu tylko dwa dni (i pół licząc święconą sobotę),
zatem z nadzieją, że były w miarę wesołe,
życzę Wam na wszystkie kolejne dni i noce
aż do Bożego Narodzenia (bo potem się coś innego wymyśli)
HARMONII I LEKKOŚCI DLA CIAŁA, MYŚLI I POCZYNAŃ WSZELKICH!!!
P.S. W tym roku nastąpiła u nas zmiana dekoracji w kierunku kolorystycznego umiarkowania. Znana Wam rodzina pisanek huculskich pozostała w szafie, honory domu pełniły kraszanki w cebulowych brązach i pięknym fiolecie. Doskonale skomponowały się z japońską misą, ceramiką w typie shino, jakby kto pytał, której spękane szkliwo przywiodło mi na myśl potłuczoną skorupkę jajka.