czwartek, 10 października 2024

Japonii i metafizyki cd. :)



























Oddalona o jazdę autobusem, pociągiem i dwadzieścia minut pieszo od zatłoczonej centralnej Nary z potężną Todaiji i oswojonymi sarnami. Świątynia Horyuji z przełomu wieku 7. i 8. W pierwszej połowie upalnego sierpnia, na godzinę przed zamknięciem, pusta i cicha. Tajemnica absolutu ubrana w historię, religię, sztukę. Niezwykłe doświadczenie, które zostanie ze mną na zawsze.





piątek, 30 sierpnia 2024

Jak się bawią w Tokio

Piknik pod podniebnym drzewem albo święto (matsuri) trzech okolicznych dzielnic przy Skytree, najwyższej wieży na świecie, którą mogliście widzieć w tle filmu "Perfect days". Muzyka, tańce, kimona, a raczej yukaty - ich letnie, bawełniane wersje - które Japonki i Japończycy wkładają chętnie przy takich okazjach, uliczne stragany z jedzeniem i cudna atmosfera zabawy.






czwartek, 15 sierpnia 2024

Świątynia Mchów

Saihoji w zachodnim Kyoto zwana popularnie Kokederą, czyli Świątynią Mchu, to jedno z najbardziej metafizycznych miejsc, jakie odkryłam podczas tej podróży. (Angielskie określenie "spiritual" wydaje się dużo trafniejsze.) Spacer wokół stawu w kształcie ideogramu, znaku serca, wśród plam słońca kładących się na wszechobecnym mchu (jest go tu podobno 120 gatunków), na wyspach z kamieni i drobnych liściach japońskich klonów przenosił w piąty wymiar doskonałego piękna...












































środa, 24 lipca 2024

Krótko mówiąc...

Wspomnienia domagały się odświeżenia, przekonania i sądy weryfikacji...
Oto jest... Nippon 2024.
Zakaźne piękno. Nowoczesność kłania się tradycji. Trudna i łatwa w obejściu.
Ta sama, a jednak inna.
































Z wschodząco-kwitnącymi pozdrowieniami dla Czytelniczek i Czytelników 🎎🏯

wtorek, 18 czerwca 2024

Podsiadło we Wrocławiu

Minął ponad tydzień od tego SPEKTAKULARNEGO wydarzenia MUZYCZNEGO a nadal nie wiem, na który z przymiotników położyć większy nacisk. Bez wątpienia fantastycznie było być razem z Besti częścią pospolitego ruszenia i poruszenia, jakie wywołuje talent, twórczość, wyobraźnia... (długo by wymieniać) Dawida Podsiadły. Niestety blogger nie zezwala na zamieszczenie nawet najkrótszego z nagranych przeze mnie filmów, więc pozostają nieoddające zupełnie rozmachu ani atmosfery zdjęcia oraz słowo pszczółki, że działo się niewiarygodnie i nieustannie - ognie piekielne, niebiańskie światła, dymy czyśćcowe, ziemskie projekcje... A nad tym wszystkim unosił się cud-wokal.

W piśmie obrazkowym:🔥💥😇😇💥🔥

Konkrety i technikalia innym razem.😉
















środa, 29 maja 2024

Moje Kupidynki

Czy można było przejść obok nich obojętnie?




Te pozy, fryzury, twarzyczki... Jednemu włosy układają się w różki jak Mojżeszowi w licznych przedstawieniach, co oznaczało moce prorocze. Drugiemu oko uciekło na wysokość czubka nosa. Generalnie jak na barok przystało obaj mają rysy kupców w średnim wieku przedkładających wino nad wodę. Ten niesie gałązkę laurową niczym pułapkę do zarzucenia na upatrzoną ofiarę miłości. Ów gra prawdopodobnie na instrumencie muzycznym... (Sugestie, pomysły, konkrety względem identyfikacji - mile widziane.😊)

Nie jestem znawczynią kafelków z Delft, ale przeprowadzone post factum researchum zdaje się potwierdzać, że sprzedawca miał rację utrzymując, iż pochodzą z 17. wieku. Kafelki z motywem Amorków niosących atrybuty związane z miłością - łuki, strzały, wianki, ale również muzykujących, dokazujących, nawet siusiających wzorem młodocianego sąsiada z fontanny w Brukseli, stały się wówczas na tyle popularne, że znalazły swoje miejsce na jednym z piękniejszych obrazów Vermeera - Mleczarce. (Szukajcie, a znajdziecie.)





niedziela, 12 maja 2024

Antyki na wiosnę

Wiosennego Jarmarku Staroci i Osobliwości w Jeleniej Górze nie odpuszczam, nawet gdy wieje i leje, ale tym razem dopisała idealna pogoda. Antyków brak w nazwie, a to one przyciągają zapaleńców z całego regionu i wystawców z odległych krańców Polski. Osobliwości i kicz również dopisują - z upodobaniem oglądam.


Niekwestionowany antyk, parka putt zatroskana, czy utrzyma element architektoniczny, który się niestety zdezaktualizował



 Wypas w Rynku raczej słaby

Prawdopodobnie rodzeństwo zgodnie ziewające w muślinowej pościeli 





Giełda bez jelenia nie liczy się, zwłaszcza w Jeleniej :) 

Egzotyczne kraje i mity reprezentował chiński smok z ośmioma nieśmiertelnymi na grzbiecie

Od roku jarmark odbywa się nie tylko w ostatni weekend września, ale również kwietnia. Znowu napatrzyłam się wspaniałości i ciekawostek, porozmawiałam ze znajomymi handlarzami, podsłuchałam kilka przezabawnych dialogów. Ceramika z Dalekiego Wschodu okazała się towarem deficytowym, ale było trochę interesujacej secesji - piękny szklany wazon w rasowej metalowej oprawie, majolika z Karlsruhe, gigantyczna terakotowa dziewczyna o wijących się puklach z łabędziem 
(Leda?). Kafelki z Delft przedstawiające swawolne Kupidyny zauroczyły mnie na tyle, że kupiłam je do osobistej graciarni.




Odwiedziłam również BWA z wystawą pejzaży i portretów autorstwa Andrzeja Fogtta oraz galerię sztuki w Rynku, zaopatrzoną w znakomite dzieła współczesnego polskiego malarstwa, z których twórcami - A. Fałatem, J. Dobkowskim, F. Maśluszczakiem, wspomnianym A. Fogttem - właściciel galerii zaprzyjaźnił się lata temu podczas plenerów organizowanych w okolicach Jeleniej Góry.
Pogawędkę z sympatycznym panem galernikiem zostawiam sobie tradycyjnie na deser każdej giełdy.
Cudny to był dzień wśród ludzi i przedmiotów.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...