W nowym roku muszę jeszcze odnotować, że w końcówce starego widziałam niewielką, ale znakomitą wystawę w Galerii Mieszkanie Gepperta. „Twoje spojrzenie uderza w bok mojej twarzy” było kapitalnym zestawieniem dwóch związanych z Wrocławiem artystek, malarek, graficzek, które dzieli pół wieku. Krzesława Maliszewska - oszczędna w formie, stonowana kolorystycznie, ryzykująca lakonicznością komunikatu obojętność mniej zdeterminowanego odbiorcy. I stanowiąca jej przeciwieństwo pod każdym względem Alex Urban - z formalną brawurą i emocjonalną wolnością od lat, wręcz prekursorsko, podejmująca trudne, niewygodne tematy, patologii społecznych, przemocy, obsesji i lęków.Zderzenie, które unaocznia, jak bardzo zmieniło się i nadal zmienia istnienie kobiet w sztuce i w świecie.
Nie znałam nazwisk tych malarek. Wystawa wydaje się być ciekawa, choć nie jest to moja estetyka, ale z wiekiem coraz częściej koncentruję się na wartościach poznawczych i poszerzaniu horyzontów. Choć zdarzają się też odkrycia, które łapią za serce. Ciebie, jak widzę te złapały :) Pozdrawiam noworocznie
OdpowiedzUsuńO, tak, odwaga i nieskrępowana wyobraźnia Alex Urban mnie poraziły... Nie ma końca tego odkrywania, Guciu... co chyba jest dobrą wiadomością. :) Nawet mając coś teoretycznie pod nosem można przeoczyć. Z pracami Maliszewskiej zetknęłam się kilkukrotnie wcześniej, o Urban właśnie się dowiedziałam... Co niestety może też świadczyć o słabej obecności współczesnych artystek związanych z miastem w tutejszych przestrzeniach wystawienniczych i prywatnych galeriach (których nie ma za wiele). Dopiero w ostatnich 2-3 latach pojawiło się kilka nowych, ciekawych miejsc.
UsuńHa! Już wiem, jakim szlakiem pójdziemy podczas Twojego następnego pobytu we Wrocku. ;D