Spider miał niedawno przyjemność polatać po Tokio, choć była ona nieco przytłumiona przez aktywności wirusa, takie jak chrypka, bezgłos i uporczywy kaszel, który to wirus nęka od tygodni wrocławian, nie oszczędzając przedszkolaków, monterów okien ni stomatologów. Wrocław i Tokio mają wreszcie coś wspólnego (poza moim blogiem:) - WIRUSA, gdyż nie wątpię, iż Spider zatargał go do Kraju Wschodzącego Słońca i sprezentował kilku tokijczykom.
Z powrotem przytaszczył zieloną herbatę, umeshu, czyli słodko-kwaśny likier z zielonych śliwek-niejadek, TERMOS, gdyż ma obsesję na punkcie termosów i kilka zdjęć w telefonie.
Świątynia Senso-ji w dzielnicy Asakusa |
Widok z 45. piętra stołecznego "ratusza" w Shinjuku (zwanego tokijską Notre Dame) na hipnotyzująco ogromne, rozświetlone miasto i odległą o 100 km górę Fudżi |
Kosmiczna architektura gigantycznego centrum wystawowego na sztucznej wyspie Odaibie położonej w Zatoce Tokijskiej |
A my odwiedziliśmy Tokio razem z Tobą:) Mogę sobie tylko wyobrazić widok z 45 piętra Notre Dame na miasto przy zachodzącym za górami słońcu. Pięknie!
OdpowiedzUsuńHolly, widok na samą metropolię, szczególnie po zmroku, jest tak fascynujący, że nie można oderwać nosa od panoramicznych szyb (witraży katedry;) a gdy przy dobrej widoczności pokaże się na horyzoncie Fudżi, dołącza boska perspektywa... :)
UsuńCzy zdjęciem nr 2 "widok z 45. piętra" nie zachwycacie się Panie zbyt beztrosko? Bowiem; ja widzę na nim, wyraźnie, dwie ślicznotki zwrócone do widza tyłem. Czy nie powinnyśmy raczej zastanowić się pospołu skąd-też wzięły się one na owym 45. piętrze? :)
OdpowiedzUsuńPS Faaaajnie pobyć sobie w boskim Tokio, nawet z paskudnymi objawami wrocławio-typowego wirusa.
Taaa... Ewuniu, zawsze można liczyć na Twoją przytomność umysłu :) Naiwnie i łatwowiernie rozpływam się nad metafizycznym przekazem foty, połączeniem elementów naturalnych, miejskich i ludzkich, a tymczasem to żadne ludzie, tylko jakieś podejrzane BABY w kolorowych skafandrach i z lśniącymi czarnymi włosami... ;)
OdpowiedzUsuń